Trzy kropki
NAKŁAD WYCZERPANY
Ilustracje: Diana Karpowicz, wyd. Adamada, 2017
Trzy niesforne kropki uwielbiają figle i psoty. I naprawdę potrafią nieźle narozrabiać. Jeszcze chwila, a rozbiegną się po wszystkich stronach książki. Pomożesz je gonić?
Zabawa z tą książką nigdy się nie kończy. Można ją czytać z różnych stron i za każdym razem ułożyć inną opowieść.
Recenzje
Miasto Dzieci:
„Trzy kropki” Joanny Olejarczyk to interaktywna książka, polska odpowiedź na kultowe już pozycje Herve Tulleta.
Jeśli wasze dzieci z pasją naciskały, potrząsały, podrzucały, pocierały strony i dały się porwać przygodom Turlututu, pokochają też kropki z wydawnictwa Adamada. Sama treść jest tutaj banalnie prosta, ale to nieważne, gdyż jest tylko pretekstem do wspólnej zabawy.
(…)
Mogłabym wyliczać, że książeczka jest wartościowa bo bawi i uczy. Wszak mamy tu i kolory i liczenie i dodawanie nawet. Ale mam wrażenie, że zupełnie nie o to tutaj chodzi.
Czasami zapominamy, po co tak naprawdę są książki.
Jasne, że uczą i rozwijają. Ale niejako przy okazji. A tym, co jest kluczowe w czytaniu, to rozrywka. Dobra zabawa. Tego chciałabym nauczyć moje dzieci, że czytanie to fajna sprawa, która potrafi przebić grę na tablecie i klikanie w telefonie. „Trzy Kropki” nadają się do tego wyśmienicie. Jest sporo śmiechu, a że dziwnym trafem dzieciaki najbardziej bawią te żarty, które słyszą sto pierwszy raz, każde kolejne czytanie jest jeszcze zabawniejsze. No i co najważniejsze, robimy to razem.
KLIK
W naszej bajce:
Chcecie rozbudzić w dzieciach zainteresowanie i pasję do książek? Szukacie złotego środka, dzięki któremu maluch doceni ważność literatury? Lubicie pośmiać się z pociechą przy czytaniu, lub szukacie nietypowej książki dla dziecka? Przychodzę dziś do Was z taką pozycją, od której nie oderwiecie się zanim jej całej nie przeczytacie, gdyż zabawne kropki, które są głównymi bohaterami przyczepią się do Was jak ‚rzep psiego ogona’ i zagwarantują świetną zabawę.
KLIK
Lew kanapowy:
Przygody trzech kropek to zdecydowanie najbardziej interaktywna książeczka, która dotychczas wpadła mi w ręce. Bo przecież książki dla dzieci nie muszą wcale służyć do czytania! Można je również oglądać, co praktykują przecież już zupełne maluszki, albo się nimi bawić! I to jest pierwsza świetna wiadomość – pozycja Asi Olejarczyk służy właśnie DO ZABAWY. A także stanowi wspaniały dowód na to, że książka potrafi być bardziej wciągająca niż niejedna gra.
Zależy wam, żeby dziecko grzecznie siedziało na kanapie (albo najlepiej przy swoim perfekcyjnie posprzątanym stoliku) i w ciszy, spokoju i skupieniu powoli przewracało kartki sycąc umysł tekstem, a oczy ilustracjami? W takim razie bardzo mi przykro, ale ta książeczka nie jest ani dla was ani dla waszych idealnie ułożonych dzieci. Jest to natomiast genialna propozycja dla małych urwisów! Bo „Trzy kropki” służy do kartkowania, potrząsania, zamykania, otwierania, przytulania, pocierania, pokazywania, łaskotania i obracania nią na wszystkie strony. Nakłania również do klaskania, liczenia, wytężania wzroku, tańczenia i przede wszystkim UŻYWANIA WYOBRAŹNI. Zapewniam, że dziecko na pewno nie będzie siedziało cicho podczas lektury. Ani, że będzie w ogóle siedziało, bo z istnieje spore prawdopodobieństwo, że będzie raczej biegało po domu w poszukiwaniu masy niezwykle potrzebnych przedmiotów – a to czapki, a to chusteczki do nosa…
KLIK
Tosi Mama:
Trzy kropki to książka niebanalna, wyjątkowa i oryginalna. Nie ma w niej dużo tekstu, zdania krótko opowiadają o tym, co aktualnie się dzieje. Na każdej stronie widzimy jedną z tytułowych kropek, czytamy i oglądamy jej przygody. Strony są niezwykle kolorowe, litery mają różną wielkość i różne kolory. Nawet oglądając tę książkę nie można się nudzić, a kiedy zacznie się ją czytać jest jeszcze zabawniej.
KLIK